Informacje kontaktowe

PROJEKTANT:
Monika Kiejnich
LOKALIZACJA:
Warszawa
Metraż:
95 m2
STYL:
Japandi
data:
2025

W sercu podwarszawskiego lasu powstał projekt domu, który w pełni koresponduje z otaczającą go przyrodą. To przestrzeń, która nie dominuje nad krajobrazem, ale subtelnie się z nim stapia – zarówno przez bryłę architektoniczną, jak i wnętrze, które ukształtowane zostało w duchu stylu japandi. 95 metrów kwadratowych skrojone zostało z myślą o spokoju, harmonii i świadomym życiu – bez nadmiaru, z uważnością na jakość i zmysły.

Dom, który oddycha lasem – japandi w naturalnym otoczeniu

Wnętrze domu to opowieść o równowadze między japońską prostotą a nordyckim ciepłem. Dominują naturalne materiały: jasne drewno dębowe, gliniane masy o surowej fakturze, delikatne tkaniny z kaszmiru i bawełny, które otulają przestrzeń miękkością i światłem. Paleta barw oparta jest na odcieniach ziemi – zieleń mchu, ciepła terracota, złamana biel i piaskowe szarości. Wszystko to buduje nastrój ciszy, skupienia i przytulności.

Przestrzeń zaprojektowana z intencją

Dom o powierzchni 95 m² został zaprojektowany w sposób maksymalnie funkcjonalny, ale bez poczucia przeładowania. Otwarte przestrzenie dzienne płynnie przechodzą w część prywatną. Z każdego pomieszczenia widoczny jest las, co wzmacnia poczucie bycia częścią natury. Wnętrze jest lekkie, ale nie zimne – przyjazne, ale nie banalne. Meble, zabudowy i detale powstały na zamówienie, z poszanowaniem materiału i tekstury. Nie znajdziemy tu błyszczących powierzchni – wszystko jest matowe, miękkie dla oka i dotyku. To przestrzeń świadomego wyboru: mniej rzeczy, więcej jakości.

Światło, które opowiada o nastroju

W projekcie dużą rolę odgrywa światło. Oprócz naturalnego, które wpada przez duże przeszklenia i przenika wnętrze w ciągu dnia, zastosowano przemyślaną kompozycję oświetlenia nastrojowego. Kinkiety rozmieszczone w strategicznych punktach budują atmosferę intymności, a papierowe lampy – subtelne, eteryczne – nawiązują do japońskiego dziedzictwa designu i stają się dekoracyjnym elementem wnętrza. Oświetlenie nie jest tu tylko funkcjonalne – to część architektury emocji, która zmienia się w rytmie dnia, potrzeb i pór roku.

Dom jako sanktuarium – przytulność zakorzeniona w naturze

Ten projekt domu to nie tylko realizacja stylu – to stworzenie miejsca, które staje się azylem. Wnętrze płynie rytmem przyrody: ściany mają oddech dzięki glinianym tynkom, tkaniny miękko reagują na światło, a zapach drewna i ziół obecnych we wnętrzu dopełnia zmysłowy wymiar przestrzeni. To dom, który nie szuka efektu, ale prawdy – o tym, co naprawdę potrzebne. Jest przytulny, ale nie przewidywalny. Skromny, ale pełen subtelnych gestów. I przede wszystkim – prawdziwy. Tak jak miejsce, z którego wyrasta.